Ucisk
Związali oczy
Kazali iść
Wokół wyczuwalny strach
W obłokach odmętu
Nad którym stałam
Czułam obecność zła
Chyląc się przed nimi
Pode mną zebrała się burza
Przechodząc zimny oddech
Poczułam który nagłym
Stał się płomieniem
Ogrzewającym ciepłem
W skroni mej
Gorejący i tlący
Ugięły się kolana
Upadając gubiłam żar
Odsłonięto oczy
Ktoś ty?
Ja niewinna niczego
Zginęła odwaga
Nic nie uczynię
Z dobroci serca
A prawda jest taka
Bolesna i trwała
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.