Udręka
Biała twarz otulają ręce
Ukrywają troski
Zmywają z niej łzy
Czarne stopy gwałtem
Wpychają się do myśli
Z twarzy dłonie
Przesuwają się po ciele
Dotykają czule
Owijają szyje szalem
Strudzone oczy spoglądają
W błękit nieba
Wymęczone źrenice
Powoli kierują wzrok
Na dół
Serce stygnie
Mocno zaciska pieści
Schodzi po schodach
A wzrok nadal wkuty nadal
W jedno miejsce
Przechodzi obok marzeń
Może tylko spoglądać
I odwrócić z tęsknotą głowę
Otula rękoma twarz
Ocierając palące łzy
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.