Ucząc się wybaczać...
Stała nad nią pochylona
Łzami wyszywając rąbek chusty.
Chciała wybaczyć wszystkie jej słabości:
morze butelek,
na których kołysały się
wyciągnięte rączki po kromkę chleba;
palce wstydu
skierowane w zapłakane oczy
dzieci szukających jej w ciemności;
tabuny kochanków
galopujących nieustannie przez pokoje
wypełnione strachem i goryczą;
nagłe porzucenie,
gdzieś na śmietniku życia pełnego
niesprawiedliwości i cierpkich cukierków
…nie mogła…
wciąż oplatał ją żal,
wciąż targała nią złość,
wciąż była w niej gorycz
…a chciała wybaczyć...
Przez całe swe życie stała przed
drzwiami,
za którymi miała być miłość.
Te drzwi nigdy nie zostały otwarte.
Teraz jej rany będzie lizał czas,
który pozwoli postawić krok
w nową przestrzeń – pełną miłości.
Odsunęła się, by mogli zatrzasnąć
wieko tej skrzyni nieszczęść
do czasu, kiedy nauczy się wybaczać.
czasami trudno wybaczyć, ale rany czas uleczy...
Komentarze (1)
Kladę nacisk wielki na wybaczenie, to nie wstyd, a
jak łatwiej później żyć.
Życzę Ci tego szczerze i nie się tak stanie, ja w to
wierzę.