(U)czucie
Prawdziwa miłość kończy w rynsztoku,
lub w starym pudle pokryta pleśnią,
więc się nie łudźcie, chodząc w
szlafroku
z dawno przebrzmiałą na ustach pieśnią.
Chcecie być gestem, może wspomnieniem,
upartą myślą co w szyby stuka,
żadną z tych rzeczy... ba, nawet
tchnieniem
być się nie uda... Tchnieniem - nie
sztuka!
Ale próbujcie, krzyżyk na drogę
i nawet bukłak wody źródlanej,
więcej niestety oddać nie mogę,
no, może... kiszki ciut - podgardlanej.
Kończę już teraz te gorzkie słowa,
bo szlag mnie trafi chyba ostatni,
jak króla w szachach, którego głowa
razem z koroną utkwiła w matni.
excudit
lonsdaleit
00:00 Czwartek, 5 lipca 2012 - ...
Komentarze (7)
Rzeczywiście gorzkie słowa ...
Dziękuję za krzyżyk na drogę, wolę to, niż kop!
No ale kiszki podgardlanej...nie jadam.
Pozdrawiam:)
Bardzo dobry i ciekawy wiersz.
Serdecznie pozdrawiam.+++++
Smutne ale fakt:)Dobry wiersz:)
Jak zawsze z pasją, rytmicznie. Nie podzielam opinii
co do finału miłości. Wiem, że istnieją też inne
scenariusze. Chyba powinno być "szlag". Pozdrawiam
ooo... jak zawsze super, oryginalnie i dobitnie :-)
brawo :-)
Kunszt i zabawa słowem - to lubię ! :-) Pozdrawiam !