Uczucie o sile eksplozji
Kiedy zapada zmrok,
chmury podrażnione słońcem płoną jak
pochodnie,
ukuty świetlnym promykiem,
odruchowo mrużę oczy
To nie łzy, to nie łzy
to spadający deszcz
to nieprawda, nieprawda
to tylko sen zły
Wpatrzony w niebo,
skąpany w półmroku, stoję na uboczu.
Chciałbym być dla ciebie wyjątkowy,
lecz moje usta przypominają usta niemowy
Dlaczego nie powiedziałem ci tego w oczy,
wzrokiem błądząc po twojej twarzy?
Teraz nadziei płomyk mnie parzy,
a w głowie niedosyt się jarzy
Jestem samotny, w półmroku skąpany
zaczynam liczyć gwiazdy
nie mogę o tobie zapomnieć,
jestem tchórzem w kompleksy ubrany
To nie łzy, to nie łzy
to spadający deszcz
to nieprawda, nieprawda
to tylko sen zły
Co jest ze mną nie tak?!
Chce dotykać twojego ciała
tylko jak?
Jesteś taka wspaniała!
To łzy, to łzy spadają z nieba,
to mój osobisty miłosny dramat
to nie sen, to nie sen
moje serce bez zawleczki, jak granat
Komentarze (2)
Poszukaj zawleczki. Szkoda by Cie było, bo fajnie
piszesz....:)
bardzo dramatycznie czas leczy rany pozdrawiam