UKŁAD
Wracasz do domu w środku nocy
zapachem damskich perfum owiany.
A ja znowu zasypiałam płacząc,
a ja tuliłam się do zimnej ściany.
I twoje dłonie już mnie obejmują,
i twoje usta już moich szukają,
choć wcześniej dotykałeś jej,
choć wcześniej ważniejsze było jej
ciało.
Chcę krzyczeć, że cię nienawidzę,
że tylko ja mogę twoja być,
że zniszczyłeś mnie do granic
możliwości,
że teraz nie mam po co żyć...
Odpycham od siebie twoje dłonie,
nie zamykam oczu do rana.
Śpisz...delikatnie całuję twoją twarz,
przecież sama taki układ wybrałam...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.