Ukłon dla życia
Odgarnęłam dłońmi włosy
Gęste w ziaren kłosy
Skóra w słońcu się bieli
To złotem się ścieli
Zatapiam się w ciężką myśl
Problemy małe a jest ich kiść
Zrywam się czując coś
Czy to był on, a może ktoś?
Podpieram ręką zmartwioną twarz
A ty Żylaku na ręce trwasz?
Zmarszczki czoło dzielą
Smutki serca sieją
Oddech nierówny nabieram
Oczu już nie otwieram
Na twarzy obie dłonie
Przez łzy życiu się kłonie
21.08.2011r
Komentarze (8)
ładny wiersz :-) szkoda tylko, że rymy proste odejmują
mu trochę uroku
Okres przemijania życia pozostawia nam jego ślady
Wiersz nam to przypomina
p o z d r a w i a m
Uf, smutny:))
Nawet nie jesteście sobie w stanie wyobrazić jak wiele
dla mnie znaczą Wasze komentarze. Troszkę się obronię,
że ten wiersz powstał prawie dwa lata temu i stąd może
ten nadmiar dokładności i formy :)
Śliczny wierszyk, pozdrawiam.
Nie smuć się. Dobranoc
Przemawia do mnie obraz dłoni na twarzy. A tak, jak
AnnW niżej napisała, rzucają się w oczy rymy na tę
samą część mowy -nabieram/otwieram:2 czasowniki;
zawsze ładniej brzmi, jeśli takie rymy występują
rzadziej. Serdeczności.
Ładnie o smutku, bardzo obrazowo. Moim zdaniem trochę
za dużo rymów gramatycznych.
Pozdrawiam.