Ukochana dziewczyna
Co roku w ten jasny jesienny dzień
stajesz tuż nad marmutowym grobem...
drżą Twoje ręce z żalu i tęsknoty...
nalewasz do kwiatów wodę...
Patrzysz jak płonie znicz...
jak ogień tańczy radośnie
Ty już nie potrafisz zrozumieć szczęścia
Ktoś bliski przecież odszedł...
I wciąż Cię dręczą wyrzuty..
że mogłeś ją mocniej przytulić
chciałbyś móc powtórzyć że ją kochasz..
i mimo białaczki nigdy nie opuścisz...
I wciąż nie możesz zrozumieć..
Dlaczego to nie Ty tylko ona..?!
Już nigdy nie zobaczysz jej uśmiechu
nigdy nie schowasz jej w swoich
ramionach
I zostałeś po prostu sam...
Ze swoimi wyrzutami sumienia
Wraz z chorobą odeszła też..
Twoja ukochana dziewczyna...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.