Ulica
Idę ulicą....
Para nastolatków...
Góra 18 lat...
Całują się...
Puste słowa „kocham cię”
Lecą co chwile z ich ust
Poznali się wczoraj
Zbliżyło ich parę drinków
Prawda że „miłość”
Jest piękna
Ciekawe kiedy on pójdzie do innej... ?
Kiedy on jej się znudzi...?
Myślę sobie....
Nie ma prawdziwej miłości
Idę ulicą....
Z pobliskiego domu....
Krzyki, wrzaski, kłótnie....
To małżeństwo
On zdradził...
Ona płacze...
Ślub dwa miesiące temu...
Miłość, wierność, uczciwość małżeńska
Wszystko legło
Jak ścięte drzewo w lesie...
Myślę sobie....
Nie ma prawdziwej miłości
Idę ulicą...
Zniechęcony...
Znudzony...
Nie wierzę....
Lecz na pobliskiej ławce
W cieniu drzew
W blasku słońca
W otoczeniu róż
Siedzą oni....
Oboje po 80 lat....
Ona patrzy mu w oczy..
On jej...
Tak samo jak 50 lat temu....
Trzymają się za ręce
Uśmiechają się...
Na mej twarzy pojawia się radość..
Myślę sobie
Myliłem się... !!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.