ULICĄ GŁÓWNĄ
spłakane ściany bloków,
niknące w szarej, obolałej
mgle, wsparte latarniami
w wiecznej wspólnej chwili
spokojną kałużą,
ukrytą w cieniu tysięcy
niewidomych stóp,
odpływa radość
papierową łódką
pozostał tylko cień,
obcy w swoim
własnym życiu,
bezpowrotnie otulony
zimnym ogniem żalu
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.