Ułomności doskonałe
Długo o szczyty sam walczyłem,
Zaparłem się jak żaden inny.
Lecz żadnej góry nie zdobyłem,
Nikt nie był temu wcale winny.
Wiem jaką słabość ja posiadam,
Przyznaję się bez bicia piany.
Zbyt wcześnie sukces już zakładam,
Kiedy zostaję wciąż przegrany.
Geny nie mają nic do tego,
Po co rodzinę w temat wciągać.
Bo to ja jestem do niczego,
To mojej wiedzy czas urągać.
To ułomności doskonałe,
Pielęgnowane poprzez wieki.
Sukcesy zawsze będą małe,
A ja maleńkim też człowiekiem.
Nie będę walczył już o szczyty,
Odejdę w niebyt zapomniany.
Nie dla mnie chwała, i zaszczyty,
Tylko ten grób gdzieś wykopany…
Komentarze (3)
Bardzo smutno.Pozdrawiam:)
Smutno. Chyba peel wpadł w mały dołek.
Msz "poprzez" piszemy bez spacji - warto sprawdzić.
Miłego dnia.
Smutno. Chyba peel wpadł w mały dołek.
Msz "poprzez" piszemy bez spacji - warto sprawdzić.
Miłego dnia.