Umarła nadzieja
Tą dużą czarną księgę
ze lśniącym tytułem 'Umarła nadzieja'
otwieram:
pożółkłe karty,
spisane niecałe trzynaście lat;
począwszy na grudniowej nocy
aż do dnia dzisiejszego-
cierpieniem naznaczonego...
Te karty:
z kroplami krwi
i te słowa
rozmazane przez łzy
to cała moja historia...
Gdzieś na początku wiara,
że świat może być mój,
a potem ból i prawda,
pomiędzy strony wciśnięta żyletka.
Puste strony:
czemu jest ich tak mało?
Czy tak niewiele mi życia zostało?
Kilknaście stron dalej
litera 's' postawiona...
Jutro dopiszę 'a'.
Za tydzień 'm'.
A wy postawicie 'o'!
I do dopisania 'bójstwo'
mnie zmusicie!
I sobie porozmawiamy
po raz ostatni
o moim końcu...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.