Umarłam...choć jestem...
Byłeś...jesteś...i na zawsze pozostaniesz w moim sercu...choć kamiennym...to jednak wyryte są w nim Twoje inicjały...
Umarłam...choć jestem...
chodzę, widzę, słyszę...
ale nic nie czuję.
Nie mam już siły...
...nawet nie próbuję.
Jestem zimna...
zimna jak Śniegu Królowa...
w mej piersi nie ma serca,
jedynie bryła lodowa.
Niech ktoś je wyrwie,
przerwie to zimno rosnące...
rzuci o ziemię...chcę widzieć...
...jak rozpryskuję się na kawałków
tysiące.
Tylko Ty potrafiłeś sprawić,
że moje serce kochało...
Tylko pod Twoim dotykiem, spojrzeniem...
...ono topniało...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.