Umarłe matki nadopiekuńcze
Umarłe matki nadopiekuńcze
Tak długo w czyśćcu; jeszcze się boją
O los swych dzieci błędy czyniących,
Próbują handlu: lat trzysta więcej
Za przerwę w karze. By pomóc dziecku.
A znacznie niżej strumyk łagodny
Obmywa stopy kobiet na ławce.
Spokojny, z dala od skwaru piekieł
Cichy zakątek w którym są matki
Co już niewdzięcznych wygnały z serca.
Lecz kiedy w nogi miło i chłodno
Wciąż płonie głowa myślą niechcianą
autor
Bałachowski
Dodano: 2009-04-22 09:22:37
Ten wiersz przeczytano 1021 razy
Oddanych głosów: 38
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (16)
nie potrafię wytłumaczyć dlaczego, ale odbieram ten
wiersz bardzo dosłownie...matki, które w czyśćcu
odbywają karę wiedzą, że ich dzieci spotka ten sam
los,jeśli nie zmienią swojego postępowania, nie
nawrócą się...dlatego wolą odcierpieć kary czyśćcowe
za swe dzieci, żeby się nawróciły, na ziemi dobrze
żyły i nigdy do czyśćca nie trafiły...a te, które
niewdzięczników ze swej pamięci przegoniły są już w
niebie i wiedzą, że dobry Bóg będzie dla nich
milosierny, dlatego myslą o nich bez niepokoju....mogę
się mylić...takie jest moje odczucie zaraz po
przeczytaniu wiersza. Dobrze, że ten temat został
poruszony.
nadopiekuńczość jak każde nad samotność wyzwala to
nieraz krzywda dla dziecka bo nie może być samodzielne
wystarczy kochać gdy potrzebna Nie znam matek co
wyrzekły się bo takie nigdy matkami nie były Wiersz
Bardzo ładny zgrabny w budowie + Pozdrawiam:)
Hm nadopiekuńczość dla dziecka nie pomaga. Mi w tym
wypadku próba handlu kojarzy się ze sprzedażą
samodzielności dziecka na marny los.
Zdolność do empatii pozwala mężczyźnie wczuć się w
stany emocjonalne kobiety. Kontrowersyjny Otto
Weinigher uważał, że kobiety i mężczyźni mają w sobie
podobne cechy, dzięki czemu jest możliwe porozumienie
płci. Poruszony został interesujący temat i choć
bardzo lakonicznie, również zrozumiale.
temat faktycznie pociagajacy - mam glupi dystatns do
siebie - poprzez innych wiersze - zjawisko mi
konkretniej znane - w efekcie chyba "dobrze" ze
ponosza - ta plonaca glowa - to matki czy dziecka? co
do mnie - premedytacja przemawia basem - co by wyrwac
sie z formy i uciec w cos zupelnie innego - dzieki za
twoje zdanie - pozdro
ale te drugie chyba mają wyrzuty sumienia skoro głowa
płonie myślą niechcianą, podoba mi się twój wiersz
Bardzo glęboki jest Twój wiersz.Dwie krańcowe postaci
Matek.Dwa rózne modele postępowania i oba z krzywdą
dla dziecka. We wszystkim jest potrzebny złoty
środek.Ale to niekiedy tylko marzeniem jest.Forma
wyjątkowo dobrze dobrana do tematu.
Refleksja, od-komenterz:
"Tonie we łzach, jakby była postacią
z jednej z pomniejszych tragedii, którą mogłaby była
napisać
gdyby życie potoczyło jej się szczęśliwiej, jak
pogodzić
swoje niewyrażalne cierpienia z cierpieniem dziecka,
jak próbować
sprawić by zaczęła się goić krzywda, którą odczuwać
musieli oboje
zanim się wycofali do swych osobnych samotności.
Na zewnątrz wspaniałość morza, góry: łatwo zrozumieć
nadzieję,
że w takim świecie będzie się zawsze i żal, że się od
niego odrywa."
(C.K. Williams — „Przygnębiające”)
Te nadopiekuńcze określiłeś prawidłowo, ale może one
są tylko kochające, a dzieci nie są niewdzięczne, one
tylko idą własną drogą. Ech w ogóle to jednak sama
prawda z Twego wiersza przebija
pomilcze budzisz umysł z letarfu do
refleksji....pozdrawiam...
Jestem nadopiekuńcza! Co mnie czeka? Zastanowię się
nad tym wierszem... i nad sobą.
A ja nigdy nie patrzylam w taki sposob na ten temat.
Dziwne, ze to akurat mezczyznie wpadlo do glowy.
Musze ten wiersz przemyslec...
Troska o dzieci pozostaje bez wzgledu na ich wiek.
Plonące głowy przechowują myśli i skojarzenia
niedobre; tak, piekło jest w nas. Wszystko z resztą
jest w nas. Dobre i złe pojmowanie świata. Dobro i zło
same...
myślę nad Twymi słowami... niestety tak wiele jest
matek odrzucających swoje dzieci dla własnej wygody