umieram z miłości
czekam wciąż czekam
może się spełni
to czego chcę
czekam wciąż czekam
może się ułozy
tak jak chcę
czekam wciąż czekam
może się powtórzy
to co chcę
jestem samotna jak zawsze
ktoś mnie ponownie zostawił
może to zmowa ludzkości
a może to we mnie tkwi błąd
coś się nie powiodło
już nawet patrzeć nie chcą
gdy jestem gdzieś obok
co czuje nikt nie wie
pustka wypełniona
nieszczęśliwą miłością
świat napada na mnie w tą noc
przygniata swym ciężarem
dlatego spadam w dół
już dotykam dna i się dusze
on mnie nie zostawia
czeka aż przestane oddychać
gdy brakuje mi już sił
i podnieść się nie moge
przypomninam sobie że
było kiedyś pięknie
lecz już się to skończyło
i nigdy nie powróci
czasu brak i powietrza mniej
przecież to koniec jest
nieuchronny zbliża się
nawet bólu już nie czuję
zasypiam w wieczny sen
z jego obrazem przed oczami
z jego dłońmi na mym ciele
z jego wzrokiem wbitym we mnie
już się nie boję bo wiem
że nic nie zmienie
umieram z miłości
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.