upadam...
Upadam wołając do Boga o litość
Lecz Go przy mnie nie ma, tak opadam w
nicość
Bo by móc dostąpić miłosierdzia Jego
Musiałbym sam upaść, uczynić moc złego
Lecz ja nie wybrałem tej kłamstwa złej
drogi
Tak, więc On pomija serca mego progi
Lecz też nie zapomniał o moim istnieniu
To Jego jest wola bym żył wciąż w
cierpieniu
I po co modlitwa, pytanie, dlaczego?
I iluzja stwórcy, czyż sprawiedliwego?
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.