Upadła anielica
Stoję teraz całkiem naga,
Obdarta z niewinności.
Ktoś mą czystość wysmarował brudem,
a dusze mą z błotem zmieszał.
Stoję bez pięknych szat.
Taka jaką Bóg mnie stworzył.
Wszystko co nabyte, ziemskie,
odebrane mi zostało!
Stoję, taka zawstydzona,
taka smutna, zapłakana.
Bo grzech swój oddać musze,
jako przepustkę do nieba.
Stoję przed Tobą mój dobry Panie,
z dziurawymi skrzydłami.
Wybacz... nie polecę już dalej,
bom ja Twa wierna ale upadła anielica.
Komentarze (2)
Może nie Boski, raczej pokorny obdarty z obłudy...
moje szczere uznanie.
Boski po prostu boski wiersz... :)