Urlopowe plany
*sosny plowieja w sloncu, kolor szyszki sie wzmaga, wiatr prostym wirem fale morskie zniewala, muszelka nabrala muzyki, tylko ja przyloz do ucha, zaszumi ci milosnym szumem, bursztyn codziennie jej slucha*
komplecik berecik wiatrowka
wyliczam promyczki na wiecej
wiosna przyspiesza ladunek
wiatr kolysze sie szybciej
z poludnia ptaki wracaja
gubia predkosc lotek powoli
za dzien za dwa zaloza gniazada
baziowy kociak sie rozbieli
dla mnie dla ciebie urlop sie klania
plany juz prawie gotowe
bilet zaraz zamowie zeby miec z glowy
do ciebie sie udam na majowy tydzien
brzegiem morza pojdziemy
sosna sie krzywo usmiechnie
szyszke nam rzuci pod nogi
obok witraz wydma rozlozy
okragleje rok w czterech rogach
wskazowki zegara sie spiesza na niby
jednak musimy jeszcze poczekac
odliczyc switania - kazde ze swojej
szyby
/ sorry, nie mam polskich znakow /
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.