Utracona miłość
Byłeś mym powietrzem
które pozwalałomi oddychać
byłeś wodą, która pozwalała mi żyć
która chłodziła w upalne dni
i gasiła pragnienie
Byłeś ogniem który rozpalał mnie
który rozpalał każde moje zmysły
i podsycał pożądanie
Byłeś ziemią bo byłeś pradziwy
nadawałeś sens każdemu dniu
i malowałeś uśmiech na mej twarzy
Kiedyś byłeś a czy kiedyś jeszcze
będziesz?
Czy to już się skończyło?
Czy pozwolisz mi jeszcze kiedyś żyć?
Narazie nie żyję...
ja tylko wegetuję...
Kochała, kocham i kochać nie przestanę i nie wiem jak zniosę nasze rozstanie...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.