Wiersze SERWIS MIŁOŚNIKÓW POEZJI GRUPA AUTORÓW BEJ

logowanie
Zaloguj
Nie pamiętasz hasła?
Szukaj

Uwaga refleksyjny tasiemiec

1 z 12 wierszy, które napisałem jeden za drugim, ten zdecydowanie najdłuższy, proszę o cierpliwość w czytaniu.

"Uwaga refleksyjny tasiemiec".
25.07.2017r. wtorek 12:44:00

W drugim człowieku zwalczamy te wady,
Które są naszą zmorą, z którymi sobie nie radzimy.
Bóg nas wysłucha, on wysłuchuje wszystkich,
A Boża Miłość nigdy nie jest zaborcza.
Dlatego też nie bójmy się prosić Pana Boga o znak,
Zwłaszcza, gdy nasza prośba pobudowana jest ufnością
W Boże Miłosierdzie.
Wady w nas żyją, zanurzmy je w otwartych ranach Jezusa,
By w ten sposób wyjść z niedoskonałości i z niemocy.

Obalenie pogańskich bogów to przełom realny,
A nie kompromitacja w ujarzmieniu osła.
Nawrócona inwigilacja sporządza sprawozdanie,
Które jest bliskie zakończenia i postawienia zarzutów
Tym, którzy atakują europejskie wartości
I tym, którzy są syci, ale umierają z innego typu głodu.
Wspólne losy są lekcją nawracającą
I rekordowym uwielbieniem duchowej samowolki
To wszystko przywraca rozum i wzrok, także serce i nerki.
Na kolumnie pojawia się weto,
Które wciąż żyje jak dzieci wciąż trwającej wojny.

Pan Bóg jest stwórcą rzeczywistości
I posiada nad nią pełnię władzy,
A człowiek wciąż potrzebuje dać siebie
I przyjąć dar od kogoś drugiego.
Pan Bóg nie zabiera i nie zamierza zabrać nam wolności,
Ale całe zamieszanie polega na tym,
Byśmy szukali szczęścia tam, gdzie je znaleźć możemy.
Uwierzmy w Boga,
Bo czyha na nas diabeł, który wciąż ma na nas wielki wpływ
I stara się nas ściągnąć na wieczne potępienie.

Musimy wiedieć, by modlitwa została wysłuchana
To musimy znać pewien realizm,
Który jest chlebem, takim pokarmem piękna.
Nie twórzmy nowego kapitalizmu,
Lecz zanurzmy sie w ciele i w krwi.
Niech to będzie taki głos ponad gwiazdami,
Bo to wszystko mezalians wieczności z doczesnością.
A my tu jesteśmy jak wróble i jak policzone głosy,
A wszyscy solidarni prześladowcy
Są podręcznikowym narzędziem,
Robiącym z nas klaunów.
To wszystko to takie cierpkie ciało,
Ale Boski nauczyciel
Usłyszy nasze wołanie pośród puszczy,
A paradoks oraz Krew na Całunie
Będą lekarstwem na zranione serce
I darem brewiarzowym oraz szkaplerznym.
Zasadniczo nie umiemy sami sobą kierować,
Dotyczy to zwłaszcza nas polaków,
Ale nam objawiono to, co objawiono wszystkim,
Jesteśmy skazani, także na Amerykę,
A bardzo ważną wizytą jest
Nasza wizyta w ramionach Boga.
Nie musimy być zakonnymi i duchownymi,
By poznać to co nie z tej ziemi,
Ale dobrze by było mieć plecy czarne jak sutanna.

Myślę, że warto przestać udawać,
Że złe owce to nie my,
Albo, że złe owce nie są naszą trucizną.
Jezus uleczy rany, przegna wszelkie demony
A danie przykłady to nasze zadanie
Wobec tych, którzy się pogubili.
Prostota serca jest potrzebna
Do należytego przyjęcia Ewangelii
I nie starajmy się jej omijać,
Allbo wybiórczo traktować.
Czasem patrzy sie tylko na doczesne życie,
Ale to jest bez sensu
Gdy nie chce się w pełni poznać domu Ojca.
Czasami osiągamy przeklęty brzeg życia,
Ale jeżeli zechcemy tam też może zawitać Chrystus
I uzdrowić nas z najgorszego zła.

Brońmy rodziny i nie szukajmy drugiego dna
Wybierając demokratycznie patologię,
Która jest poza wartościową konstytucją,
Porozmawiajmy o rzeczach najważniejszych,
A nie o papierośnicach,
Bo wiadomo, że chcemy Boga.
Nawet, gdy manifest konserwatywny
Jest gigantem czasu Internetu
I niech nie znika rodzicielstwo,
Które niczym kanibalizm u wrót
Staje się klątwą gościnności i miłosierności,
A my teraz biegniemy wśród chmur, lody i skał.
To wszystko jest niczym walka o życie.
Zawsze z nami jest ten, co jak skała
Daje poznać, że w duchowości nie ma próżni
I nie ważne, co uczynimy to trzeba zatrzymać kradzież,
Która opanowała ból, ten, który przynosi ulgę.
Jeżeli lubi się podymić to czytajmy etykietki,
By później nie kwestionować niewiadomo czego,
Mówi wam to AMOR1988, czyli ja.
Kiedyś znajdziemy wspólne, światowe góry,
Ale póki co możemy czuć się jak Ci, co nie chodzą
Do pewnego sklepu.
Tanie tankowanie to bohaterstwo,
Ale pięknem jest odkrycie misji nawet za kratami.

Pan Jezus nie chce byś cierpiał,
Ale cierpienie to przerażająca konsekwencja grzechu,
A my jesteśmy słabi, ślepi nieco głupi,
Bo odrzucamy Boże prawo i wybieramy śmierć.
Jedna pomyśl, że Twój krzyż to być może
Twoje największe błogosławieństwo.
Jeżeli chemy by Bóg uzdrowił
To uwierzmy, że On to naprawdę może
I nie odrzucajmy Kościoła, bo wtedy odrzucamy
klucze do raju,
A bez kluczy zasadniczo nie da się tam normalnie wejść.

Nasz naród, a także włosi mówią dość,
Bo wizjoner mówił, że oni chcą dojść
Niby do sojuszu, a tak naprawdę po wizę
Gdzie jawi się cudowny kryształ życia.
A nagła sprawa to jak nowa papuga
Fascynuje tam gdzie nie ma starożytnych wieżowców.
A Ci, co zmiażdżyli system
Są pocztówką szukającą piękna
I inne love.
Nieustane przywracanie pamięci
Jest bronią chłonącą niepamięć państwa,
A przecież nie kłamie się
O tym, że zdrowo jest być aktywnym.
Zagadka rozwiązana, wydobyto miecz z torfowiska
A człowiek jest dużo starszy niż teologia wyspy,
A z kolei chrześcijańskie randkowanie
Jest zapomnianą wojna np. na Bałkanach.
Wciąż potrzebna jest tożsamość ewangelizacji.
Jest klimat, są Trump-ki,
Jeżeli nowoczesność traci wiarę
To pewien jegomość zwany zagadka
Odkryje, że za dużo liczb
Patroluje oliwne, pionierskie przeszczepy,
Które dają skrzydła ofiarą wojny.
Niech powróci pełna zgoda i wiersza na każdą porę.
To, co rozważam, to teraz, to moralność myśliwego,
A mafia reprywatyzacyjna ostatnia gasi światło
I jest niczym zagadką z Castel del Monte.
Podążajmy kilometrami i śnijmy tak jak śnią zwierzęta,
Bo to coś nowego, bo to chodnik z prądem
Sprawia, że są dwa bieguny, dwie wody
I te wakacyjne, pasożytnicze refleksje.
Zaufajcie mnie, refleksyjnemu AMOR-owi,
Bo nie udało się rozdzielić
To, co na wulkanicznej skale zaświtało mi w głowie.
Nie czuję się spalony.

jednak najważniejsze to byście podążali za Chrystusem
I starajcie się zauważyć cud,
Bo w oczach Jezusa każdy, kto do niego przychodzi
Otrzymuj dobry start i kredyt zaufania.
A godzina próby dla tych, którzy się go nie wyprą.
Nie lękajcie się, bo jesteście ważni,
On to mówi, bo jesteście dla niego umiłowani i wybrani.
Różne instytucja są lekarstwem na ludzką niedoskonałość,
A nie instytucyjny Bóg jest lekarstwem na wszystko.
Jezus jest zawsze tuż obok nas i zawsze najbliżej.
A z kolei ludzkie życie jest dobrym sprawdzianem
Na właściwe rozumowanie Bożego słowa,
Zwłaszcza przy Stole Eucharystycznym,
Gdzie dla wszystkich wystarczy miejsca.
Pan Jezus chce Miłosierdzia, aniżeli ofiary,
Ja też, więc wybaczcie mi tenże refleksyjny tasiemiec,
Pamiętajcie, że przez Chrzest staliśmy się
Przestrzenią, w które działa Duch Święty.

Kolejne będą znacznie krótsze, tyle pocieszenia. Serdecznie dziękuję i zapraszam znów.

autor

AMOR1988

Dodano: 2017-07-27 09:32:11
Ten wiersz przeczytano 728 razy
Oddanych głosów: 18
Rodzaj Bez rymów Klimat Refleksyjny Tematyka Wiara
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
zaloguj się aby dodać komentarz »

Komentarze (16)

molica molica

Witaj,
dziękuję za wyjątkowo miły komentarz.
Za to muszę szczerze /jak zwykle/ stwierdzić, że
jesteś okrutny - długość zapisu refleksji - kolejny
raz.
Ryzykujesz liczbą czytających...
Co do religii cenię wiarę, mam dla Niej ogromny
szacunek, ale nie nalęży Jej moim zdaniem głosić
zawsze i wszędzie i nie każdy powinien to czynić...
Ot to moja refleksja.
Miłego dnia.
Serdecznie pozdrawiam.

Dodaj swój wiersz

Ostatnie komentarze

Wiersze znanych

Adam Mickiewicz Franciszek Karpiński
Juliusz Słowacki Wisława Szymborska
Leopold Staff Konstanty Ildefons Gałczyński
Adam Asnyk Krzysztof Kamil Baczyński
Halina Poświatowska Jan Lechoń
Tadeusz Borowski Jan Brzechwa
Czesław Miłosz Kazimierz Przerwa-Tetmajer

więcej »

Autorzy na topie

kazap

anna

AMOR1988

Ola

aTOMash

Bella Jagódka


więcej »