Volto Santo
Weronika ociera twarz Chrystusowi - stacja VI
Na imię mam Weronika.
Idę z tłumem, gęstnieje. Nie widzę
Ciebie.
Krzyki, wyzwiska i chrzęst broni.
Muszę zbliżyć się, spojrzeć w oczy
błotem zlepione, plwociną.
Przedzieram się, wreszcie jestem.
Ocieram miękkim bisiorem
ich złość z Twojego policzka;
szyderstwo, które głęboką wyżłobiło
bruzdę;
zazdrość do ust przyklejoną.
Przekręcam teraz chustę
na mniej skrwawioną stronę.
Z czoła zdejmuję pot - żywą czerwienią
nasiąka obraz odbity bólem.
Volto santo dręczone - nie wiem czy
wybaczysz.
Na imię mam Weronika.
Ja również Twoją twarz zeszpeciłam.
Komentarze (53)
Tak, wiem VickThorze. Pisząc ten wiersz, czytałam o
Weronice, o znaczeniu imienia,
o chuście, gdzie obecnie (podobno prawdziwa) się
znaduje, z jakiego materiału ją wykonano. Jak ten
materiał wytwarzano itd.:)
dziękuję Ci za komentarz
wiara zawsze może czynić cuda
bo jak sie mocno pragnie - to sie uda
z greckiego "prawdziwy wizerunek"- vera eikoniki
uczynić postać świętej.. Weroniki
Dziękuję bardzo:)
Konstruktywne uwagi również mile widziane.
Cii_sza przepiękny opis. Chwyta za serce i skłania do
zadumy.
Pozdrawiam:)
Pięknie opisałaś stację VI i zakończyłaś osobistą
refleksją.Chciałabym usłyszeć ten twój wiersz pod VI
stacją drogi krzyżowej Jezusa.Bardzo ładnie-proste
słowa nie wydumane-trafiają w serce .Pozdrawiam.
Piękny opis VI stacji Męki Chrystusa.
Bardzo mi się podoba.
Pozdrawiam .
Niestety, z powodu wąskiej ramki, wersyfikacja jest
odmienna od zamierzonej.
Wiara czyni cuda...
pozdrawiam :))