...w miłosnych odmętach konała...
...wiersz ten dedykuję mojemu mężowi Andrzejowi w dniu jego imienin...
dotykiem twoim spowita
rozkoszą rozkwita
opleciona szeptem
aby krzyczała cisza
w słodkiej chwili się rozsmakowała
gorącym oddechem żar czerpała
jedwabista skóra
podnietą pachniała
tonęła w kroplach ukojenia
w miłosnych odmętach konała
/...Twoje oczy to wiatr, to cisza upragniona, to tęcza która mnie oplata.../ 9/ 11/ ‘08
autor
(OLA)
Dodano: 2008-11-29 00:07:48
Ten wiersz przeczytano 1079 razy
Oddanych głosów: 23
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (17)
Pięknie dziękujesz mężowi, oby więcej takich ludzi
było.
wiersz zbyt osobisty aby jego komentować najlepiej
uczyni to adresat tego wiersza