Walczyłem
Walczyłem o szczęście wymażone
Jedynym mym orężem serce me małe było
Wierzyłem naiwnie że dam radę
Że pomimo iż broń ma jest mała
To najmocniejszą ze wszystkich będzie
Że pokona ludzkie języki
Wygra tą walkę
Serce ukochane swym ciepłem ogrzeje
Bo wierzyłem słowom w księdze świętej
napisanym
Słową ojca na niebie
...teraz już niewierzę
lecz jeśli jest naprawdę
to prośbę mam jedną
małą niewielką
niech zabierze mnie do siebie
niech pozwoli mi aniołem być
bym mógł czówać
bym mógł choć duchem przy sercu Twym
najdroższa być...
...bo ja bez Ciebie umieram bo ja bez Ciebie niewiem nawet jak mam żyć...
Komentarze (1)
wiersz przepiękny,wyrażjący miłośc każdym
słowem....pozdrawiam...