Wampir – tragizm, tragizm...
Nieskończony…
i uśpiony kolorycie bladym
Niewinnie skażony krwi ubytkiem
w moim głucho wołającym ciele
zdławionym strachem.
Upamiętniony…
i przez moje fobie wyobrażony
Pozbawiony cienia
jak lustrzanego odbicia
krzyczącego zabij.
Zabójczo przystojny
i winem spity przećpanym...
Oderwany wzrok ślepego
na jego piersi spoczywa
jak kły wbite w wargi mego łona.
Żywa.
Martwy.
Martwy.
Żywa.
w sumie jak kto woli.. winem spity przećpanym? czy bardziej ekspresywnie brzmi: winem spity, przećpany?
Komentarze (4)
Pijmy wino i niech wali sie swiat..? ciekawy
wiersz,,inny,,,z przyjemnoscia przeczytalam.
bardzo ciekawy - ładny -wiersz.. u mnie duży + .
pozdawiam
Wino ma moc upajającą, jednak gdy jest przećpane to na
zasadzie synergii działa niewspółmiernie silniej niż
suma składników - po ludzku super, hiper, odlot.
Szokujący stan bohaterki wiersza.
coś jest fajnego w tej końcówce, coś czego nie
potrafię nazwać, dwie pierwsze zwrotki w zasadzie
śmieszne. ps. co to jest "przećpane wino"?