warszawskie towarzystwo...
na ławkach pod pałacem, przy gadzich
ogonach
w szczelnych zakamarach centralnego
portu
drużyna zamotanych istot rozumnych
oniryczny akcent na ścieżce przechodniów
jeden odgania odblaskowe pszczoły
inny ktoś prowadzi psy wielkości słoni
na starówce konstruktorzy astralnych
portali
regulują obraz w dziwną kompozycję
nie wiem czy to Miró czy to może Dali?
na pętli nocnych ląduje zeppelin
pod rotundą sowa łypie trzecim okiem
czesze swoje dzieci grzbietem iguany
dedykuje mantry papierowym smokom
nakłaniają lato do wspólnej modlitwy
klaszczą im dubuki , ćmy kadzidła palą
plemiona miejskie dają znaki dymne
patronom obłędu ofiary składają
Komentarze (1)
Dla mnie świetne, choć to nie jest strona gdzie
zostałbyś doceniony. ;)