Wchłaniając rozkosze
kiedy idę, jakby płonę
noc zatapia się w moje dłonie
księżycowe melodie dźwięczą
ponętnym zapachem wirują, nęcą
słowa twoje zamykam wargami
przeplatam włosy z drżącymi palcami
każdym skrawkiem siebie chłonąc rozkosze
gdy spocone biodra ku tobie unoszę
delikatnie rozchylasz i pieścisz me
cialo
gdy deszcz pocałunków pokrywa mnie całą
nie pozwól by noc odeszła
nie pozwól by zaświtało
autor
m@gik
Dodano: 2007-03-21 18:40:02
Ten wiersz przeczytano 581 razy
Oddanych głosów: 8
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.