Wchodzę z nią na odległą ziemie...
Przekroczyłem wiekową górę której wysokość może porażać a ja niezmiennie z łopatką w piaskownicy
Lustro
Piękny obraz widzisz w lustrze siebie
samego
Oglądaj go długo, nawet więcej nie ma
pośpiechu
Wysłupiaj z charakteru, z oczu, wady
jego
Winna się ukazać kobieta w delikatnym
uśmiechu
Nie odpychaj obrazu i jej twarzy w dalekim
tle
Wchodzę z nią na odległą ziemie dziewiczą
Wytężam wzrok by widzieć twarz w dalekiej
mgle
Nieśmiertelność, codzienność drzwi do życia
skrzypią
Idzie ku mnie gdy patrzę w lustro lawina
refleksji
Coś poza mną, w dalekim mgielnym kręgu
to ona znajdzie dla mnie ukojenie w
starości
w tym samym lustrze –ile jeszcze w nas
młodości
To zawiłości których wytłumaczyć mi
nieskoro
Umierając zabiorę lustro dziewczyno z tobą
Autor:slonzok
Bolesław Zaja
Komentarze (1)
Życiowe refleksje. Czy w pierwszej srtofie nie miało
być "Wysupłaj" zamiast "Wysłupiaj"?
Miłego dnia:)