(wciąż mi)
wciąż mi spędzasz sen z powiek-ciężar
miłości przysiada
kokieteryjnie na rozdarciu w sukience.
opadasz piwnym
nurtem na wycałowane worki pod oczami.
czekając na
powroty budzę różane rumieńce.
zamglone ciała dzielą płynnym gestem
rozpędzone noce.
wylizać twoją skórę to tak mało. jaśniejesz
w moich
odkurzonych kątach. paznokcie wbite w plecy
pachną
letnim przesileniem.
z ust sączy się gęste zakochanie. przełykam
ciebie-cały
promieniejesz łagodnym pięknem.
nie śpię. pieszczę tobą błąkające się po
łóżku anemiczne
błękity.
przed nami spokoje, muśnięcia i przyszłość.
Komentarze (6)
Tylko jaka będzie ta przyszłość ? Oby wymarzona :)
Izabelo szczery otwarty i bardzo osobisty....moze
czasami warto dla siebie zachowac cześc
prywatnosci...jako czastke siebie...z duzym plusem
pozdrawiam...
Takie wyznanie budzi uznanie.
zaczęłabym tak: "spędzasz sen z powiek ciężarem.
miłość przysiada
kokieteryjnie na rozdarciu w sukience". w końcówce
pierwszej za dużo. albo: "budzę rumieńce" , albo
"budzę róż na policzkach". "spokoje" też brzmią
dziwnie", może po prostu "spokój"...
"przełykam ciebie - cały..." bez pauzy a "cały" zrzuć
o wers niżej. tyle uwag. wiersz ładny, wart kilku
poprawek ;). pozdrawiam ciepło :)
pieknie...Ty zawsze zabierasz jakieś zdanie ode mnie
hmmm a ja bym musała zabrać Twój cały wiersz...moje
wyrazy uznania...pozdrawiam
Dobry kawałek poezji Izabelo podoba się pozdrawiam :)