WĘDROWNY WIERSZ
Rozmowa z Panem Leo Beenhakkerem –
Nie znamy się , proszę Pana a łączy nas
wiele –
tulipany pijące wodę w wazonach,
trepy bo podobno z Holandii pochodzą,
no i przodkowie...
Pana to rozbawiło ? – no tak,
Master futbol,
and so on,
and so on...
Powrót na stały pobyt -
mój dziadek był dębem
ręce miał kute w rudzie żelaza
imieniem Leona obdzielił potomstwo
i kazał im kopać smolisty węgiel
tuż, tuż – przy rozstaju dróg kupił
plac po karczmie piwnej,
postawił dom i niebieską kapliczkę,
a opodal szumiał zajaciński las...
„ A wszystko przepasane jakby wstęgą,
miedzą
Zieloną, na niej z rzadka ciche grusze
siedzą”
w słotne jesienie gdy wiatr wyginał
topole,
snuła się z komina muzyka Jankiela,
świerszcze szeptały strofy wieszcza,
na dachu zaś gruchały gołębie,
latem – po wodę do studni biegała
Zosia,
nosiła miód z barci i macierzankę w
wiankach,
zostawił mi dziad glejt pisany stalówką:
„ Ala ma dom” – wziął
karbitkę,
poszedł na
szychtę
gdy pragnę do tamtej krainy powrócić,
na kształt serca dłoń składam
na piersi ją kładę
i słyszę – bijące białe źródła.
Mój dziad na imię miał Leon...
Fragment „ Pana Tadeusza” Adama
Mickiewicza – Księga I .
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.