Wena, wenusia
Tak mnie wena dziś rozpiera,
wiersz się sam na usta garnie,
tylko strach, bo jak nie wyjdzie...
mogę skończyć marnie.
Kochanowski pisał treny,
ach! Jak blisko mi do niego,
bo ja tremę to mam zawsze...
chyba że łyknę głębszego.
A po głębszym to ja kozak,
zęby szczerzę dookoła,
uśmiech zaraz znika z gęby,
kiedy żona – Karol!!!! ( woła)
autor
karl
Dodano: 2017-10-07 15:30:58
Ten wiersz przeczytano 966 razy
Oddanych głosów: 34
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (33)
Może och Karol :)
może żona jest zazdrosna bo Wena to też kobieta - więc
uśmiechaj się do żony będziesz bardziej doceniony:-)
pozdrawiam;-)
Fajnie z uśmiechem.Pozdrawiam.
Wesoło dziś u Ciebie :)
radosna wena
:) Uśmiechnąłeś :)
Ach, ta wena u Ciebie Karolu na wesoło. Pozdrawiam:)
zawołali Karola i jestem
miłego sobotniego popołudnia
Nie opuszczaj Wenusi, a żonka, jak woła, pewnie -
musi) Z przyjemnością przeczytałam, pozdrawiam
sobotnio)
:)) Och Ty Karol. Miłej soboty:)
Haha, wesoło :) z wena nigdy nic nie wiadomo :)
Pozdrawiam :*)
:))))
Zakochał się w Wenusi a ona trzeszczy,
a tu ktoś jeszcze, tam z kuchni wrzeszczy.
Wena kochana, gdy wódeczką podlana.
:):):):):):)
karl wena znakomita