Wenus
przyćmione światło świecy,
ciche dźwięki
miłosnej sonaty
- on wyczekujący
Wenus
- ona nadchodzi,
miękko porusza biodrami
tańcząc do rytmu muzyki
i coraz głosniejszego
bicia jego serca,
staneła przed nim i
wysuwając się powoli
z codziennej powłoki
kusi, omamia
jak motyl co
wdzięki swoje odsłania
przed światem,
i już nim zawładnęła
bez końca
bez reszty,
spleceni w jedności
zapamętani w sobie,
rytmicznym ruchem...
...świeca zgasła.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.