wertykalizm
wchodzę po stromym zboczu doświadczenia
powoli i znojnie
pada deszcz
błoto jest i ślizgam się
w dół po osi rzeczywistości
kim jestem
kobietą puchem marnym
pyłkiem w obliczu nieskończoności
niezrozumieniem i wykorzystaniem
ostatniej szansy
spadam znów na dół
i chwytam się czegoś
i to się urywa
jak źdźbło suchej trawy
umarłam?
autor
natta_x
Dodano: 2007-03-10 00:52:06
Ten wiersz przeczytano 551 razy
Oddanych głosów: 3
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.