Westchnienie
Kiedy nie ma Cię nadchodzi ból.
Gdy pojawiasz się złe myśli ktoś
zabiera.
Chcę wtedy krzyczeć tańczyć i śpiewać.
Bo szczęście Twoje mnie wspiera.
Wokół mnie błękit nieba jasny blask mego
cienia.
Wszystko ma swe miejsce nawet ja i ma
dusza.
Ale szybko zaczynam się bać że wszystko
stracę.
I od nowa układam resztki swego
istnienia.
Pozwól mi dać Ci moje łzy.
Proszę tak bardzo potrzebuję Twych.
Dzielę się z Tobą mym życiem
Oddaję duszę mą byś zrozumiał że to moja
broń.
Nie umiem inaczej walczyć nie potrafię
bo
Wiem że śmierć ostatecznością jest.
Beznadziejnie oddalasz się nie zniosę tego
dłużej już.
To co się nie zaczęło kruszy się w drobny
pył.
Powiedz tylko dlaczego ja muszę umrzeć,
Byś Ty wciąż żył.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.