Wewnętrzny okręt
dotykam zapomnienia
odsyłając wyczerpane
myśli na spoczynek
matowieją przedwczorajsze
obrazy odświeżam
zatrzymane epizody
karmiąc skołatane serce
szukam ścieżek
do własnej świadomości
by położyć kres zwątpieniu
niezatrzymywany cień
ojca odchodząc
pochylił głowę
spowszedniały słowa roty
przez otwarte granice
dobre zmierza ku lepszemu
nie oglądając się wstecz
tylko mój wewnętrzny
okręt targany wichrami
nie może odnaleźć
własnej przystani
czarnulka1953
05. 11. 2013
Komentarze (9)
przeczytałam kilkakrotnie, przejmujący wiersz
Pięknie ... :)
W końcu odnajdzie...Pozdrawiam:)))
Świetny wiersz Czarnulko!:-)
piekny melancholijny wiersz a specjalnie ostatnia
zwrotka prosi sie o refleksje ...
Wiersz bardzo dojrzały, taki w moich klimatach:)
Życzę by przestał wieść tułaczy los:)
Liznąłem jego magii i powiem, że warto było.
Trudno się dogadać z sobą,
kiedy strach się czai obok!
Pozdrawiam!