Wianki
Pod kopułą
lotnych pragnień
czeszemy rumianki
nagimi palcami.
Minione lato
przelewamy do
coraz to nowych dzbanków
z jeszcze ciepłym mlekiem.
Puszczamy wianki.
I tylko jesieni
uchylone drzwi
przypominają o tym,
że nadchodzą burze liści.
Tysiące barwnych żrenic.
Te długie wieczory
kiedy otulona
czerwonym szalem
znowu będę zasypiać
w Twoich ramionach.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.