wiara cz.1
Znów prowadze te rozmowy...są tak bezimienne...
Moje mysli zakłopotane ukladam wiersz
chce Ci przekazaź to o czym marze co
najmocnniej chce mieć
Mówie niewiem czy słyszysz jednak pytam
Cię
czy na tym swiecie jest ktos kto kocha
mnie...
Wyciagam rece by złapac jak najwiecej z
anielich skrzydeł
pył
nadzieja prysła to kurz tylko
był...
żnowu oczy szeroko otwieram co za oknem
to blask
Jednak nie to latarni żar..
zasypiam tak i znów w niepewnosci
trwam...
Prosze Cię ojcze cos w niebie jestes daj mi
jakis znak powiedz choc słowo podaj mi ręke
pozwól wiarą napelnic sie!!!
niemoge juz patrzec w pustke w oczach
swoich .. che ją wypełnic narazie pustka,
smutek ból i strach obudze sie i nowy dzien
nowy przyniesie lęk
boje sie zasnąć
chce zacząc wierzyc wiara doda mi sił wiec pomózcie mi...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.