wiatr...
Wiatr zakłopotania
Wieje mocno
Porywiście
Nie patrzy na nic
Nie ma żadnej bariery
Jest mu łatwo.
Za łatwo.
Porusza się bardzo szybko
Nie zostawia nic na swojej drodze
Wszystko przewraca
Wszystko staje się inne
Jest w nieładzie
Przerażającym chaosie,
Pustoszącym serce właścicielki-samotnej
właścicielki,
Która niczym małe dziecko boi się
Obawia się pierwszego kroku
Do szczęścia
Do niekończącej się radości,
I powoli przestaje wierzyć w miłość,
Bo jak można wierzyć w coś, co nie
istnieje?
Komentarze (2)
moim zdaniem - pięknie! bardzo ciekawe metefory..
bardzo ładnie napisane.. zostawiam swój głos.
pozdrawiam
Dobre metafory, 'bo jak można wierzyć w coś co nie
istnieje' podoba mi się, subtelny, lekkie pióro. +
Pozdrawiam.