Widzę
Gdy rano wstaje
Znów wita mnie szary dzień
Przez bezbarwny świat
Znów przyjdzie mi
Przedzierać się
W monotoni życia głubie się
Lecz gdy wróce do domu
Gdy zamkne dzrwi
Położe się i zamkne oczy
to ujrze świat
W tysiącu barw
O tysiącach odcieni
I tysiąc kształtów o tysiącu form
I ujrze wszystko czego
Na codzień mi brak
Widzę słońce które nigdy nie zgaśnie
i Morze które się nigdy nie wzburzy
Widzę Gwiazdy które nigdy nie spadną
I ludzi którzy nigdy nie skłamią
Widze lasy które nigdy nie spłoną
I rzeki które nigdy nie wyschną
W idzę ją obok mnie
Pod idealnym błekitem
Na idealnej zieleni
Widze ludzi których już nie ma
Lecz w mojej pamięci
Nie umrą nigdy
To moja wyobraźnia i moje marzenia
One są moją twierdzą
Której nikt nie zdobędzie
I nikt nigdy nie zburzy
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.