wieczorem
wiedziona drogą pachnących rozkoszy
wśród burzy płatków i kolorów
stałam się kochanką mych marzeń
a jednocześnie byłam samotna
zdradzałam kochanka zapalając światło
wiedziona codziennymi kaźniami
wyruszałam w strone bezlitosnych gwiazd
co zabijały mnie swymi kantami
dwa światy tak odbiegające od siebie
a jednakowo tak dziwne
sprawiają,że gubię się zamknięta w swym
ciele
i nie wiem gdzie,kiedy,kim jestem
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.