WIEDŹMA
Gdzieś zapiał kur na końcu korytarza
nocy
Z oddali słychać jakby tętent końskich
kopyt
Przybladł już lampy blask i za oknami
dnieje
A z dna kieliszka stara wiedźma w twarz się
śmieje
W triumfalnym tańcu pokazuje na mnie
palcem
Żem znowu klęskę poniósł po nierównej
walce
Kiedy zapadam nieświadomie w sen
niezdrowy
Za który płacić przyjdzie strasznym bólem
głowy
grudzień 2006
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.