wiejska kapela
W każdej wiosce jest kapela
co rolników rozwesela,
w niej wszelakie są zwierzęta
mają swoje instrumenta.
Kogut pieje kukuryku
gołąb grucha w gołębniku
kaczka kwacze, kracze wrona,
a gęś gęga przestraszona.
Koza meczy, owca beczy
a na płocie sroka skrzeczy.
Na przemianę psy szczekają
konie rżeniem się witają.
Krówka głośno porykuje
a wół basem jej wtóruje.
Młocki na boisku stają
w takt cepami wybijają.
My musimy dodać siły
by jej głosy się zmieniły.
Dla osłody dla uciechy
niech kapela zadmie w miechy.
Tego wiersza nauczyłam się w dzieciństwie od ojca. Nie wiem, czy taki był, ale posklejałam go, bo mi sie bardzo podobal.
Komentarze (37)
Bardzo ładnie napisany, pozdrawiam:)
Radosny, lladny i rytmiczny.Z przyjemnoscia
przeczytalam:)
Pozdrawiam, Broniu:)
-- bardzo, bardzo fajny, co prawda, na mojej wsi
niektórych zwierzą już nie ma, ale... to taki obraz z
dziecięcych lat...
fajny wiejski klimat już chyba lekko archaiczny /
cepy/ ale to dla pokoleń ku uciesze, pozdrawiam
serdecznie
nie ma to jak wiejska kapela
przy której tańczy oborowy i gąsiareczka w:):)
Dobrze, że posklejałaś ten wiersz i przechowałaś dla
grona następnych słuchaczy tej wiejskiej muzyki.
Pozdrawiam serdecznie :))
Bardzo fajny wiersz,pozdrawiam serdecznie