Wielka kuracja
Wszystkim, którzy się leczą
I
Hen daleko na rubieży pod opieką pogotowia,
Leży w gipsie i bandażach pacjent polskiej
służby zdrowia.
Podłączają mu kroplówkę, przewijają mu
bandaże
I zawzięcie dyskutują nad nim mądrzy
konsyliarze!
Pragną ulżyć mu w cierpieniach, dokuczliwy
ból uśmierzyć.
Przewracają go na boki zanim chory się
odleży.
Z troską oraz wrażliwością podejmują
wszelkie kroki
By miał myśli pozytywne i by piękne miał
widoki.
REFREN:
Z lewej firmy i fabryki, których czas
świetności minął
W cieniu lipy bezrobotni, popijają tanie
wino.
w prawym oknie hipermarket, wielkie szyldy
i reklamy.
Grupy ludzi pracujących, szarych, smutnych,
skołowanych.
Nigdzie nie ma tych szczęśliwych, co się
pławią w dobrobycie.
Kiedy kładą go na plecach błądzi wzrokiem
po suficie.
II
Gdy przychodzi nowa zmiana, przymykają
okiennicę,
By mu zmienić orientację z lewicowej na
prawicę.
Gdy się znudzi prawe okno, gdzie bajecznie,
kolorowo
Znów na lewo go obrócą, na tę stronę
lewicową.
Tak biedaka przewracają, aż wychodzą siódme
poty.
Od przedziwnej tej terapii już go ciągnie
na wymioty.
Myśli pełne niepokoju ciągle cisną się do
głowy.
Nie wie w którą pójdzie stronę jak już
będzie całkiem zdrowy.
REFREN:
Z lewej firmy i fabryki, których czas
świetności minął
W cieniu lipy bezrobotni, popijają tanie
wino.
w prawym oknie hipermarket, wielkie szyldy
i reklamy.
Grupy ludzi pracujących, szarych, smutnych,
skołowanych.
Nigdzie nie ma tych szczęśliwych, co się
pławią w dobrobycie.
Kiedy kładą go na plecach błądzi wzrokiem
po suficie.
III
Nagle chory wstaje z łóżka. Zróbcie
wreszcie coś do rzeczy:
Dosyć już manipulacji! Zacznijcie mnie w
końcu leczyć!
Dość gadania, konsultacji, przestańcie się
dranie kłócić!
Sama zmiana położenia mego zdrowia nie
przywróci.
Trzeba podjąć jakieś kroki, póki ciało
jeszcze żywe.
Może zróbcie operację, albo chociaż
lewatywę?
Zawył z bólu bardzo głośno, aż po plecach
przeszły ciarki
I odesłał ich do sejmu do leczenia
gospodarki.
REFREN:
Niech odejdą kiepskie firmy, których czas
świetności minął.
Niech coś robią robotnicy, zamiast sączyć
tanie wino.
Niechaj stopa się podniesie, aby szyldy i
reklamy
Powiedziały nam nareszcie, że my też coś z
tego mamy.
Niechaj wszyscy zarabiają, niech dla
wszystkich będzie praca
Niech z prawicy na lewicę nikt nas więcej
nie przewraca!
Na zdrowie!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.