[ Wielka szkoda ]
Wielka szkoda
że na ulicy krakowskiej
nie ma sklepików
w których można kupić ten sen
po którym człowiek uśmiecha się
gdy słońce najpierw kładzie się na
rzęsach
gdzie można kupić zwierzę
które położy mordę na kolana
gdy wszyscy znikną
a cisza zagłuszy wskazówki zegara
przydałoby się takie miejsce
gdzie kufle bez dna
i piana z tęczy
takie uliczki z których
wychodzisz a dłonie
pełne zmielonych gwiazd
By się nimi
obsypać
oblepić
nie patrzeć już na nic
i boso z pędzlem w dłoni
malować świat od nowa
wielka szkoda
że na krakowskiej
nie ma takich sklepików
w których można kupić
pozytywki z duszą
By czasem
uciec od anomalii szarego bloku
i gałęzi w betonie
Komentarze (19)
Faktycznie szkoda...chociaż wtedy Kraków byłby jeszcze
bardziej oblegany przez przyjezdnych :-)
No, szkoda...melancholijnie:)
Pozdrawiam.
nie można mieć wszystko albo jak kto woli nie zawsze
kawior:)treść wciąga i głodem natycha:)
Wielka szkoda...ale na szczęście jest Twój wiersz:)
Pozdrawiam