***
mówimy wspólnym językiem
cierpienia zmęczenia
drżenia duchowych mięśni
trzeszczenia kości psychiki
czemu każdy z nas jest sam
czemu się nie widzimy
czemu wszyscy budujemy
przez wiele lat
swoje pustelnie
by potem walczyć w samotności
oddaleni tysiącami przestrzeni
wysyłamy wysiłek pot i łzy
lecz gubią się po drodze
rozproszony przekaz
nigdy nie dotrze do adresata
w upragnionej postaci
spróbujmy sie odnaleźć
szukajmy nie jak zlęknione i ciche
dzieci we gle
otwórzmy usta
wołajmy
niech upadnie wyniosła duma
uznajmy słabość ludzkość
samotność
wołajmy
by się odnaleźć
błogosławiony kto w wędrówce
zapomni o sobie
kto myśli o drugiej osobie
i się nie waha
otworzyć na mgłę
wejdzie mgła
wejdzie i człowiek
ufajmy
by się odnaleźć
Komentarze (1)
Dobre - treściowo bardzo nawet. Troche za dużo prozy w
tym wierszu. Zdania wielokrotnie złożone, nawiązania.
Można by je nieco wypielić i pozostanie mocny wiersz.
Oczywiscie moim zdaniem. Ale i tak plus