..........
Noc.
Dochodzę na skraj świata..
U stóp raju zatrzymuję się
by powąchać zapach Twej szorstkiej skóry,
czuć smak Twych warg,
rozkoszować się chwilami w Twoich
objęciach...
Dzień.
Muzyka w uszach szumi niczym wiatr,
który oziębia nasze serca.
Przenikliwy chłód, dreszcz emocji.
Odległa.... Zatopiłam się w dolinie żalu,
pomiędzy wzgórzami smutku... Napuchnięte
oczy czekają tylko na odpowiednią chwilę,
by uronić piewsze łzy w ciemności.
autor
mandarin
Dodano: 2006-02-04 00:17:26
Ten wiersz przeczytano 514 razy
Oddanych głosów: 3
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.