***
Kiedy noc zerwie sklepienie jasności -
mnie już nie będzie i ptaki umilkną...
Zaginą ślady odciśnięte w czasie -
próżno ich szukać...
Spytasz: gdzie jestem, jak żyję,
czy żyję -
nikt nie odpowie...
tylko wiatr zaszlocha, poruszy powietrze
niezbyt pewny siebie...
Zaczniesz wspominać jak to było dawniej,
gdy przyszłość nigdy nie była zakryta
woalem ciemnym, upiornym, tajemnym...
Kiedy było światło...
Tarnów, 2004 rok
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.