***
Cała we łzach, we łzach cała.
Ciągle i ciągle życie za życiem.
Zła karma, której dłoń pokoju podałam.
Żyje po cichutku, nie tęskniąc, nie
przeżywając.
Bezszelestnie przemykam każdej nocy, dnia
kolejnego.
Dziś śnieg bielutki, jutro liść rudy,
wiosenna burza, promyk cieplutki...
Ziemia się toczy, gwiazdy spadają,
Mars z Wenus się przeplatają.
Dziwi się chłopczyk,
płacze dziewczynka.
Wierzby się kłaniają,
fale uciekają.
Świerszcze rzadko odpoczywają,
ptaki tak wysoko fruwają.
Traw zieleń,
błękit nieba,
biel skrzydeł anielskich,
czerwień zasypiającego w puchu chmur
słońca,
spokój w Twoim głosie,
ognik w oczach.
Biała Dama u bram nieba.
Niby sen...
Długa nie po chleb kolejka...
Kolejna rozmowa z Panem Bogiem.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.