***
w przenośni nocnej
świat pod wodzą mych słów
skołatane nerwy
ale spokojny duch
czas rogałęziony
suchy jak drewno
i smutny jak kurz
zakrywa niepewność
mętlik zegarków
coraz lepszych napiera
dźwięki sekund nie słyszanych
z przyzwyczajenia
ligninia wciąż okłada skóre
kobieta z nienawiści
wciąż ją zdejmuje
czas jest ciężki
jak ołów upakowany w kule
a my tylko słuchamy
Nostradamusa z bólem
gdy ideał sięgnie chmur
szarpnięć strun
chwila włada czasem jak król
włada latami, i litrami atramentu
kiedy ucieknie zostawia plamy
śmiech, radość, łzy i obawy
/"Moja krew, krew, krew szaleje na twym pu - u - u -nkcie psy mają więcej stylu niż lu - u - dzie"/
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.