***
Dziś jest zimno, wynoszę śmieci,
gdzieś daleko słychać śmiech dzieci,
lepią bałwana z jesiennych liści.
Jestem za gruba i jem mielone kotlety,
wysoko gdzieś w górach pada śnieg,
drogę komuś do domu zaślepił.
Te perfumy są za drogie,
kupuje tańsze, noszę sukienki za małe,
czuję, że schudnę, już nie płaczę.
A za drzewm śmieje się kostucha
- żeby tylko była Polką!
Już w piach wbita jest łopata,
będziemy pili za śmierć i wolność.
Dziś jest zimno, zimno jak zawsze...
Leśmiana czytałam, światło mi wyłączali, więc ze świeczką dalej i dalej wtapiałam się w strony, a tam wierzby, anioły...żal, że sama mechanicznie jak na taśmie produkuje potwory....pozdrawiam
Komentarze (1)
Z Twojego wiersza bije smutek...choć druga zwrotka
troszeczkę napawa optymizmem...i tak trzymaj ...
pisząc w smutnej tonacji pogrążamy się tylko w
pesymiźmie:)