*****
Pierwszy oddech jak szklanka mleka,
Drugi już zzieleniał od nadmiaru ciał,
Po trzecim wiesz ile jesteś wart,
W roztańczonych gałęziach myśli,
Z niedowierzaniem patrzysz na wszystko,
Łaciną chcesz krzyczeć,
Na ustach wycinki gazet,
Coś o grzybach i ptakach,
Ruiny twoich myśli,
Na około pusto,
Już nic nie ma jesteś sam, ale jak to się
stało, dlaczego wszyscy a ty nie??
Gdzie byłeś jak Cię nie było??
Ale…?? Skąd wiedziałeś??
Znasz tych, co to zrobili…Jezu
Chryste..!!!
Czemu nic nie powiedziałeś, czemu ich nie
ocaliłeś??
Kazali ci, powiedzieli ze, jeśli tego nie
zrobisz to zginiesz.
A teraz tez umierasz nie, nie od
tego… Wyrzuty cię zjadają od
środka…
Nie?? To, po co Ci ten nóż?? Chcesz się
zabić?? A wiec jednak…
No nie wyzuty a co?? Nienawiść do siebie??
Rozejrzyj się zobacz, co się stało z twoim
miastem,
To przez ciebie jest w takiej runie,
Miasto martwych ciał,
Wystarczyło podąć inne koordynaty,
Ocaliłbyś ich,
Nic by nie nadleciało, spójrz tam, widzisz
ten lej,
Tu się wszystko zaczęło,
Potem już było łatwo poszło z wiatrem.
Teraz jesteś sam tylko ty miałeś maskę,
I nadal ja masz, czemu jej nie zdejmiesz?,
Czemu się boisz, możliwe ze ty tez tego nie
przeżyjesz
Ale co ci szkodzi, co masz do
stracenia??
Życie?? HAHAHAHA życie straciłeś wraz z
tym, co się tu stało.
Zdejmij maskę i pokaz swoja twarz.
Czemu mi nic nie jest a ty umierasz??
Bo ja nie jestem realny.
Pomyśl, brawo chłopcze brawo.
Sumienie, takie moje imię.
Trzeba było się zastanowić.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.